sowie

Wycinki Prasowe - Aktualności

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Nie bądź kolejną ofiarą!
2011-06-13 12:55

Człowiek w wodzie umiera po cichu - mówi Krzysztof Paciepnik z Wałbrzyskiego Wodnego Pogotowia Ratowniczego. Najwięcej wypadków zdarza się na niestrzeżonych zbiornikach wodnych. Niestety bezpieczeństwo nad wodą zależy tylko od nas. Nic nie zastąpi zdrowego rozsądku, od którego zależy czy powrócimy szczęśliwie do domu.


Wakacje to czas gdy spędzamy upalne dni nad wodą. Woda to żywioł, który może pozbawić życia. Aby uniknąć niemiłych zajść podczas kontaktu z nią warto zastosować kilka podstawowych zasad. - Najważniejsze to wchodzić pomału do wody. Zmoczyć okolice twarzy, karku i serca. Wejść najpierw do kostek, a następnie do kolan. Nie wchodzić samemu do wody. Poinformujmy osoby pozostające na brzegu, że idziemy pływać. Nie zostawiajmy małych dzieci samych w wodzie. Powinny być one zawsze na wyciągnięcie ręki. O ile to możliwe wybierajmy zawsze kąpieliska strzeżone. Pamiętajmy, że podejmując samodzielną decyzję o kąpieli dziecka w miejscu niestrzeżonym bierzemy na siebie odpowiedzialność – mówił Krzysztof Paciepnik z Wałbrzyskiego WOPR-u. Pamiętajmy także, aby nie wchodzić do wody po spożyciu alkoholu. Stajemy się wówczas potencjalnymi ofiarami. Po spożyciu już niewielkiej ilości alkoholu dochodzi do utraty ciepłoty ciała, mogą pojawić się dreszcze oraz przykurcze mięśni. Często też dochodzi do zaburzeń w procesie oddychania oraz utraty możliwości realnej oceny własnej sprawności. Nie wykonujmy żadnych popisowych skoków do nieznanej nam wody. Często na dnie zbiornika znajdują się stare przedmioty lub pnie drzew. Próba zaimponowania kolegom często kończy się kalectwem. Właściwie korzystajmy ze sprzętu wodnego. Przed wypłynięciem sprawdźmy sprzęt oraz zakładajmy zawsze kamizelki ratunkowe. Pamiętajmy – życie mamy tylko jedno.

 

Tragiczny bilans

 

W czerwcu 2009 roku w jeziorze Bystrzyckim utonął 18-latek ze Świdnicy, który przyjechał z kolegami świętować zakończenie roku szkolnego. W sierpniu 2009 roku w stawie na Poniatowie po kilkugodzinnej akcji płetwonurek wyłowił ciało 15-letniego chłopca. Michał miał 15 lat. Mieszkał na Podgórzu. Świadkowie, którzy w momencie tragedii byli nad wodą twierdzili, że chłopiec skoczył na główkę.
Na Poniatów Michał przyjechał z koleżankami i kolegami. Niespełna dwa tygodnie później po dwóch dniach płetwonurkowie wyciągnęli z wody ciało 16-letniego Jarka, który utonął w jeziorze Bystrzyckim, w Zagórzu Śląskim. Chłopiec przyjechał do Zagórza z kolegą i jego dziadkiem. Starszemu mężczyźnie powiedział, że ma zgodę rodziców. Skłamał. Na pewno nie umiał pływać. Wsiadł na materac i odpłynął z kolegą kilkadziesiąt metrów od brzegu. W miejscu, gdzie ustawiona jest tabliczka zakaz kąpieli. Materac nagle się wywrócił. Chłopiec zniknął pod powierzchnią wody. Krzyki i wołania o pomoc nic nie dały. Jarek nie wypływał. Na miejsce ściągnięto płetwonurków z Wrocławia. Ci spędzili w wodzie kilka godzin. Mimo prób nie odnaleźli ciała chłopca. Dzień później poszukiwania zostały wznowione. W akcji uczestniczyli już płetwonurkowie z Jeleniej Góry. Pierwsze dwie godziny znów nie przyniosły skutków. Popołudniu kolejny płetwonurek, który wszedł do zbiornika, znalazł ciało Jarka. Miał dopiero 16 lat....
 



Autor: Rafał Pawłowski – 30 minut


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: