sowie

Wycinki Prasowe - Aktualności

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Kapitanie przyleć do Wałbrzycha
2011-11-08 15:39

Ręce same składały się do oklasków, gdy oglądałem w telewizji to, co zrobił kapitan Tadeusz Wrona. Przez kilka minut w jego rękach było życie ponad dwustu osób. Bezpiecznie posadził na płycie lotniska Boeinga mimo że w samolocie nie wysunęło się podwozie. Dzisiaj okrzyknięty bohaterem narodowym. On sam jednak wciąż się za niego nie uważa. Kapitana Tadeusza Wronę cechuje skromność, opanowanie i umiejętność odnalezienia się w trudnej sytuacji. Coś czego brakuje wielu politykom. Na przykład radnemu Arturowi Torbusowi, który na ostatniej sesji w mieście odpowiedział do jednej z księgowych, która dowiedziała się, że straci pracę „nie strasz, nie strasz”. Była to odpowiedź na jej słowa by ich krzywda (radnych, którzy głosowali za likwidacją Biura Obsługi socjalne-red) wróciła do miasta jak bumerang”.
 


Emocjom kobiety, która dowiedziała się, że traci pracę nie trudno się dziwić. Ona była jak pasażer w samolocie. Radny Torbus, który wciskał przycisk za lub przeciw podjęciu tej uchwały mógł czuć się jak pilot. Na pewno jednak nie jak Tadeusz Wrona. Do kapitana daleko jeszcze prezydentowi Romanowi Szełemejowi. On chyba również ma problemy z odnalezieniem się w trudnej sytuacji. Bo za taką osobiście uważam otrzymanie rachunku za telefon w wysokości ponad 20 tysięcy złotych. Wystarczyło zapłacić z własnej kieszeni, a następnie domagać się ewentualnej reklamacji u operatora. To byłoby właśnie bezpieczne lądowanie. Dokonywanie przesunięć w budżecie (konkretnie zwiększanie kwoty na wydatki za telefony komórkowe) odczytuję jako ewentualną próbę „katapultowania się z pokładu”. Na marginesie wciąż czekam na informację, co dalej w sprawie tego rachunku. Głęboko wierzę, że kapitan Wrona nie pogniewa się, gdy przyczepię się do jego nazwiska. W Wałbrzychu był już jeden „ptak”. Były prezydent Piotr Kruczkowski w skrócie nazywany przez wielu Krukiem. On jednak nie wzbił się za wysoko. Co więcej śmiem stwierdzić, że nawet upadł. Bo jak inaczej określić to, że został odwołany, bo sąd unieważnił wybory prezydenckie dopatrując się korupcji wyborczej?. Jak ocenić słowa Romana Szełemeja, który stwierdził, że Wałbrzych stoi nad finansową przepaścią?. Przecież to właśnie Piotr Kruczkowski rządził tym miastem przez ostatnie kilka lat. Panie kapitanie Tadeuszu Wrona. Niech Pan przyleci do naszego miasta. Jeśli uda się Panu postawić Wałbrzych na nogi, to powiem, że potrafi Pan wylądować samolotem nie tylko bez wysuniętego podwozia, ale i jednego skrzydła oraz silnika.
źródło: 30minut



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: